Dowód na to, że z tradycji można czerpać, nie kopiować. Dywan MOHOHEJ! DIA to tradycyjny motyw, ale nowa funkcja, materiał i skala. Papierowa wycinanka rodem ze świata ludowości przeniesiona się w rzeczywistość nowoczesnych tkanin. Podstawą projektu Michała Kopaniszyna dla marki Moho Design jest odwołanie w formie do tradycji wycinanek, jednak to nie wszystko co oferuje nam ten produkt.
Według mnie to modelowy przykład ilustrujący udany mariaż tradycji z nowoczesnością. Spilśniona wełna – choć użyto tu nowozelandzkiej wełny – obecna w jest naszej wytwórczości od dawna. Wełna ta tkana na starych, tradycyjnych krosnach, jednak nowe życie zyskuje dzięki zastosowaniu laserowego cięcia. Patrząc na MOHOHEJ! DIA nikt z nas nie ma wątpliwości, że dywan ten powstał dziś a nie w przeszłości. Przeskalowana wycinanka daje nam impuls do konkretnych skojarzeń, ale wiemy, że jest to inspiracja a nie forma wycięta ręcznie ze złożonego na kilka razy materiału.
Darzę ten projekt sympatią od początku jego powstania. Nie tylko dlatego, że to jeden z pierwszych sięgających po ludowość. Nie tylko dlatego, że to pierwszy polski projekt nagrodzony „Oskarem designu” – Red Dot Award 2008 (wcześniej doceniony w konkursie „Śląska Rzecz” 2005 oraz przez pismo „Wallpaper” 2006). To po prostu dobry projekt, przemyślany od strony od strony estetycznej, technologicznej, użytkowej. Projekt korzystający z kodu kulturowego mądrze, a nie jedynie poprzez skopiowanie wzorca.
Ostatnie lata przyniosły nam modę na tzw. folk a wraz z nią zalew projektów oraz – niestety – pseudoprojektów łatwo sięgających po motyw wycinanki i żywy kolor. Po latach zapomnienia dla wzorców ludowych, czy wręcz odwrócenia się od nich i wstydzenia się ludowych strojów oraz tańców nagła moda na tą stylistykę przyniosła nam przesyt. Szkoda, że tak często widzę jak moda jest ważniejsza niż myśl. A design to przede wszystkim myśl. Design to koncept. Tego właśnie nie brak dywanowi MOHOHEJ! DIA i dlatego nazywam go niebagatelną wycinanką.
Krystyna Łuczak-Surówka