Koniczyna kojarzy się nam ze szczęściem. Jednak by nas spotkało wierzymy, że musimy odnaleźć taką o czterech liściach. Szukanie jej faktycznie ma wiele wspólnego z szukaniem szczęścia. Nie jest to bowiem takie łatwe jak nam się początkowo wydaje i szybko zdajemy sobie sprawę, że łąka pełna jest koniczyn z jednym listkiem mniej. Symbolika liczby trzy jest jednak niezwykle silna. Według tradycji trójlistna koniczyna symbolizuje trzy cnoty teologiczne: nadzieję, wiarę i miłość.
W Polsce koniczyna występuje powszechnie na terenach zielonych, stąd pomysł wykorzystania jej jako motywu przewodniego w zagospodarowaniu przestrzeni publicznej jest niezwykle trafiony. System siedzisk miejskich KONICZYNA jest mi bliski. Projektantka sięgnęła po motyw obecny w kulturze, o pozytywnych skojarzeniach i wykorzystała jego walory formalne oraz estetyczne w projekcie społecznym. Siedziska KONICZYNY rozchylając swe listki tworzą siedziska, z których skorzystać może jedna osoba lub dwie lub trzy. Gra skalą powoduje, że koniczyny wyrastają ponad poziom trawy na łące. W pełni integrują się z otoczeniem kreując zarazem przyjazną i atrakcyjną przestrzeń publiczną.
KONICZYNA wzięła udział w projekcie „Warszawa. Czas na zmianę” i według planów miała „wyrosnąć” na nadbrzeżu Wisły, w okolicy BUW. Nie udało się. Może zabrakło jej szczęścia… Nie umiem odpowiedzieć na pytanie dlaczego projekt ten, który malowniczo wpisuje się w krajobraz, jest funkcjonalny i technologicznie nietrudny do wdrożenia nie został zrealizowany. Wciąż mam poczucie, że przestrzeń miejska – pomimo rosnącej ilości projektów i realizacji niektórych spośród nich – jako dobro wspólne bywa traktowana jak ziemia niczyja. A przecież właśnie w takich miejscach możemy się spotkać, korzystając z faktu, że to przestrzeń dostępna wszystkim. Znaczenie tego, co odnajdujemy w tej przestrzeni jest ważne. Dlatego tym bardziej doceniam projekt, który zdaje się mówić: forma wynika nie tylko z funkcji, forma wynika także z kultury.
Krystyna Łuczak-Surówka