Od wieków sowy kojarzone są z tajemnicą, nocą i magią. Licznie obecne w bajkach, baśniach, legendach i symbolicznych obrazach. Czasem widzimy w nich ciemne moce, czasem to co niezbadane jak śmierć, a czasem mądrość. W naszej kulturze ten nocny drapieżnik kojarzony jest najczęściej z mądrością i jasnowidzeniem.
Koło mojego domu mieszkają sowy i choć nigdy żadnej z nich nie udało mi się w ciemnościach zobaczyć to słyszę ich pohukiwania, a nawet piski ich młodych. Niekiedy wpatruję się w gęstwinę drzew w nadziei, że je dostrzegę, ale widocznie i one i ja wierzymy w urok niedopowiedzenia.
Tego uroku trudno odmówić postaciom powoływanym do życia przez duet projektowy Luiza Kwiatkowska i Mateusz Chmura – Creature Industry. Cenię zarówno ich ilustracje jak i ręcznie szyte kreatury. Tak pieszczotliwie nazwały je dzieci, ale na wejściu do tego świata nie ma tabliczki: zakaz wstępu dla dorosłych. Tu możemy swobodnie odkryć mroczne zakamarki naszej wyobraźni, powspominać wizje z dzieciństwa lub po prostu spojrzeć na drugą stronę lustra, gdzie rzeczywistość zależy od siły naszej imaginacji.
Creature Industry tworzy projekty z pasją, co widać w każdym z nich. Tak różnorodne a jednocześnie dopracowane w każdym detalu. Zaprojektowanie i zmaterializowane z uczuciem. Trudno im się oprzeć i od pierwszego wejrzenia zaczynamy snuć opowieści ich życia. Skąd przybyły, kim są, jakie przybierają postacie. Miękkie i miłe w dotyku wpatrują się w nas błyszczącymi oczami. Ukryta wewnątrz konstrukcja pozwala im dosłownie złapać z nami kontakt. SOWA miejscami napuszona zawsze patrzy lekko zaspanymi oczami. Ma delikatne puchate skrzydła, ale palcami jest w stanie sprawnie chwycić się na przykład gałązki.
Ten ptak mądrości pofrunął do mnie i przysiadł w rozwidleniu belki stropowej sypialni. Może powinien zasiąść w pracowni i pilnować czy pracuję, ale na razie od pierwszego dnia pilnuje moich snów. Tak naprawdę nie wiem co robi w nocy kiedy śpię. Wiem tylko, że co rano SOWA siedzi niewzruszona w tym samym miejscu a jej wiecznie zaspany wzrok towarzyszy mi każdego ranka kiedy się budzę. Czasami myślę, że powinnam zrobić dla niej drzewo, ale na belce jest bezpieczna przed moimi kotami. Jest bowiem tylko jednym z drapieżników w moim domu, ale za to niezwykłym.
Krystyna Łuczak-Surówka