Ssaki i ptaki kojarzą się większości z nas bardzo pozytywnie. Mniej radośnie odnosimy się do płazów, a przecież znane są nam wszystkim. Dziś chciałabym przyglądnąć się żabie. Poza spacerami po łąkach i w pobliżu zbiorników wodnych spotkamy ją również w bajkach, choć nie każda to książę. Żabki spotkać możemy również w designie i dzisiaj, z okazji Dnia Dziecka, opowiem Wam zupełnie prawdziwą, ale z bajkowym finałem historię o Żabce.
W niezwykle trudnej w Polsce dekadzie lat 80. projektanci Małgorzata i Wojciech Małolepsi, wspólnie z Kazimierzem Piotrowskim założyli Studio M.P. Właśnie stamtąd w roku 1987 w świat wyruszyła ŻABKA. Drewniana zabawka obecna na rynku przez dwie dekady, sprzedawana w sklepach „Cepelii”, wysyłana jako towar eksportowy nawet do słynącej z zamiłowania do żab Francji, w połowie lat 90. spotykaliśmy ją w polskiej IKEI. W XXI wieku liczebność populacji tej żabki zaczęła spadać w związku z plagą tanich zabawek z Dalekiego Wschodu. Dotknęły jej twarde prawa ewolucji rynku, ale ku mojej wielkiej radości odrodziła się. Powróciła na rynek za sprawą WellDone® classic jako całkiem już dorosła ŻABA, klasyk polskiego designu.
Na czym polega magia Żabki, której historia zaczyna się od myślenia nad zabawką dla syna Stasia? Jej urok tkwi w prostocie i otwartości. Nie trzeba jej całować (choć można, jak widać na jednym z moich zdjęć). Drewniana, prosta forma szybko pokazuje swój charakter, wystarczy wprawić ją w ruch. To zabawka dla dzieci i wymaga jedynie wyprowadzenia na spacer. Wtedy pokaże cechy, z których słynie jakże liczny ród żabowatych. Charakterystyczny wyraz tego płaza został dobrze zaobserwowany, przemyślany, zaprojektowany i zmaterializowany w drewnianych elementach, których wzajemne zależności stanowią o całej jej sile wyrazu.
ŻABKA urzekła mnie od pierwszego naszego spotkania. Od lat zajmuje ważne miejsce w mojej kolekcji polskiego designu. Od dwóch lat mieszka na moim biurku w nowym budynku warszawskiej ASP, skąd spogląda sobie przez okno na Wisłę. Ten egzemplarz z lat 90. o pochodzeniu eksportowym (mam nawet płócienny woreczek z opisem po francusku) sfotografowałam dla Was w moim ogrodzie, w towarzystwie uroczego i lubiącego podobne klimaty co żaby ślimaka. Ostatnie zdjęcie pochodzi sprzed półtorej roku, z siedziby WellDone®. Całus ode mnie na szczęście i ze szczęścia, że udało się temu projektowi powrócić.
Zabaw drewnianymi zabawkami się nie zapomina. Nie wiem jak Państwo, ale ja pamiętam. Uważam, że były jednymi z nielicznych zabawek, które naprawdę pozwalały mi rozwijać świat mojej dziecięcej wyobraźni. Wraz z nimi poznawałam świat i kreowałam go zarazem. Nie dawały mi gotowych rozwiązań, tylko otwierały się na nasze wspólne przygody. Takimi zabawkami obdarowuje dzieci moich przyjaciół. Mam kilka ulubionych. Wśród nich jest Żaba, którą teraz każdy z nas może mieć za sprawą inicjatywy Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości Społecznej „Być Razem” kreującej markę WellDone. Pasuje idealnie do filozofii marki. Klasyk polskiego projektowania powrócił, bo ktoś pomógł żabce a ona przemienia się w księcia. Ot, taka bajka designu. Kiedyś opowiem Wam jeszcze historię kaczuszki, projektu Kazimierza Piotrowskiego, którą mało kto zna – poza moimi studentami – a którą niezwykle sobie cenię. Jest moją ulubienicą, niezawodnie wywołuje uśmiech, ale o niej innym razem. Dziś była opowieść o Żabce. Napisałam ją szczerze przekonana, że takimi zabawkami powinny bawić się wszystkie dzieci. Wszystkiego najlepszego z okazji święta, i małym i dużym dzieciom.
Krystyna Łuczak-Surówka
Zabawka ŻABKA pochodzi z mojej prywatnej kolekcji polskiego designu, lata 90.
Zdjęcia: Krystyna Łuczak-Surówka