O zmysłach i Rusałce

Huśtawka RUSAŁKA Design by Ola Mirecka 2009

Rusałka
Zobacz galerię
6 Zdjęcia
Rusałka
O zmysłach i Rusałce

Huśtawka RUSAŁKA Design by Ola Mirecka 2009

Huśtawka Rusałka

Huśtawka Rusałka projektu Oli Mireckiej. / fot.© Jakub Certowicz. Materiały prasowe Ola Mirecka.

Źródło: Huśtawka Rusałka projektu Oli Mireckiej. / fot.© Jakub Certowicz. Materiały prasowe Ola Mirecka.
O zmysłach i Rusałce

Huśtawka RUSAŁKA Design by Ola Mirecka 2009

35

Huśtawka Rusałka projektu Oli Mireckiej. / fot.© Jakub Certowicz. Materiały prasowe Ola Mirecka.

O zmysłach i Rusałce

Huśtawka RUSAŁKA Design by Ola Mirecka 2009

31

Huśtawka Rusałka projektu Oli Mireckiej. / fot.© Jakub Certowicz. Materiały prasowe Ola Mirecka.

O zmysłach i Rusałce

Huśtawka RUSAŁKA Design by Ola Mirecka 2009

32

Huśtawka Rusałka projektu Oli Mireckiej. / fot.© Jakub Certowicz. Materiały prasowe Ola Mirecka.

O zmysłach i Rusałce

Huśtawka RUSAŁKA Design by Ola Mirecka 2009

33

O zmysłach i Rusałce

Huśtawka RUSAŁKA Design by Ola Mirecka 2009

34

Huśtawka Rusałka projektu Oli Mireckiej. / fot.© Jakub Certowicz. Materiały prasowe Ola Mirecka.

Trudno mi sobie wyobrazić, że można nie lubić huśtawek. Ruch kołysania towarzyszy nam od wczesnego dzieciństwa. Kojarzy się z płynnością, uśmiechem, wiatrem we włosach. Pozytywne skojarzenia pozostają w nas nawet wtedy kiedy jako dorośli ludzie nie spędzamy już tyle czasu na huśtawkach, a słów „bujać się” używamy w rozmaitych kontekstach.

Huśtawka wymaga interakcji. Niezależnie od tego czy jest przeznaczona dla jednej osoby, dwóch czy nawet kilku nasza obecność i współdziałanie jest jej niezbędne. Balansując ciałem, odrywając się od ziemi uwalniamy się na chwilę od praw grawitacji. Umykamy przed codziennym poczuciem stąpania po ziemi. Może dlatego niezależnie od dekady mojego życia huśtam się z równą pasją i jedyne co jest w stanie mnie przed tym powstrzymać to refleksja nad potencjalnym udźwigiem urządzenia.

Wiklinowa huśtawka projektu Oli Mireckiej jest – jak mówi sama autorka – „zainspirowana wspomnieniami z dzieciństwa”. Takie powroty niosą w sobie ogromny ładunek emocjonalny. A emocje są według mnie jedną z ważniejszych tzw. wartości dodanych we wzornictwie. Przedmioty mają nam służyć w codziennym życiu, a to jak wchodzimy z nimi w relacje i jakiej natury są te relacje nie jest bez znaczenia. Wprost przeciwnie.

Patrząc na zdjęcia dziewczynki huśtającej się na RUSAŁCE dostrzegamy jak bardzo otwarty jest to przedmiot. Przyjazna w dotyku wiklina wypleciona została w kształt gwarantujący stabilność w różnych pozycjach, nie sugerujący dosłownie konkretnego sposobu użycia. Widzimy więc, że można na niej stać, siedzieć, a nawet zajmować pozycję leżącą.

Umiar, prostota i elegancja. Cenię projekty, które mają ten zestaw cech. Lubię przedmioty, które opowiadają swoją historię zostawiając jednocześnie przestrzeń dla nas, dla użytkowników. Nie są nachalne. Są zaproszeniem do wspólnego spędzenia czasu. Wielokrotnie na pierwszy rzut oka wydają się nam takie niepozorne. Jednak kiedy ich dotkniemy odkrywamy jak wiele wnoszą w nasze życie.

Od lat z uśmiechem powtarzam, że na szczęście designu nie oceniamy wzrokiem. Większość z nas to wzrokowcy – to prawda. Wzrok jest ważnym zmysłem, ale pamiętajmy, że mamy ich do dyspozycji więcej. Zresztą gdybyśmy doceniali tylko to, co widzimy nasz świat byłby ubogi. Gdyby się tak teraz zastanowić i zadać pytanie: czy ktoś z nas widział kiedyś w życiu rusałkę? Ja nie widziałam. Jednak to, że czegoś nie widzimy nie oznacza, że to nie istnieje na przykład w naszym słowniku lub pamiętniku naszych wyobrażeń z dzieciństwa.

Krystyna Łuczak-Surówka

Komentarze

komentarzy