4 Zdjęcia
Za oknami jesień (dokładnie od miesiąca oficjalnie zgodnie z kalendarzem), złote liście i kasztany. Ze spacerów aż żal wracać z pustymi kieszeniami. U mnie na stoliku od niedzieli złoci się bukiet jesiennych liści a z misy obok spoglądają żołędzie i kasztany. Kto z nas nie pamięta lekcji plastyki w przedszkolu i szkole czy eksperymentów własnych prowadzonych w domu z użyciem jesiennych zbiorów. W dzieciństwie z kasztanów i zapałek budowaliśmy ludziki i konstrukcje. Czasami brak mi beztroski tamtych lat, ale wciąż miło jest powspominać.
Te wspomnienia wracają wraz z projektem Bezy Projekt. Stołki łączą nas z dzieciństwem formą i skalą – wykonywane w dwóch wielkościach: dla dorosłego 40cm wysokości i dla dziecka 35cm. Siedzisko-kasztan ma pokrycie uszyte ze skóry w kolorach brązowych, brązowo-czerwonawych z charakterystycznym białym „oczkiem”. Otwierane za pomocą zamka błyskawicznego wypełnione jest silikonem ukrytym w poduszce, dzięki czemu zachowuje swój kształt. Drewniane nogi są z buku, co nikogo nie powinno dziwić, bo przecież kasztan to roślina z rodziny bukowatych. Nogi są trzy, bo od dziecka wiemy, że ta liczba zapewnia dobrą stabilność. Ta nauka trwa od tysiącleci. Konstrukcja trzech nóg towarzyszy bowiem meblom od początku ich stolarskiej historii.
A kasztany? Kasztany też są z nami niemal od najwcześniejszych naszych wspomnień. Lubimy je zbierać, a nawet konsumujemy na gorąco. Często traktujemy jak talizman. Wierzymy w ich dobroczynne działanie. Stosujemy je w medycynie konwencjonalnej i niekonwencjonalnej. Podobno trzymane przy łóżku ułatwiają sen. Udowodniono, że mają silne działanie energetyczne, dlatego warto mieć ich kilka, ale nie należy przesadzać z ilością. Jeden czy dwa kasztany, na których można usiąść od Anny Łoskiewicz i Zofii Strumiłło-Łoskiewicz mnie z pewnością dodały by energii. Ale póki co zadowalam się co roku tym, jak leci na mnie z drzew cudny, rudy grad.
Krystyna Łuczak-Surówka