Na podłodze leży dywan. Nic nie robi, odpoczywa. Czasem meble, czasem stopy dotkną i nic nie ma do roboty… Nie piszę wierszy, więc nie będę kontynuować tej rymowanki. Piszę o designie. Jednak te słowa odnoszą się do większości dywanów. Do większości, ale nie do wszystkich. Na pewno nie do tego.
Dywan KOGUTY nie jest po prostu leżącym na ziemi dywanem. To układanka. Oferuje nam zabawę. Oferuje możliwość tworzenia różnorodnych kompozycji i dokonywania zmian. Może być polem interakcji dla dzieci i dla dorosłych. W pokoju dziecięcym będzie przedmiotem użytkowym oraz narzędzie wyzwalającym wyobraźnię i rozwijającym zdolności psychomotoryczne.
Dobrze kiedy design jest odpowiedzią na nasze potrzeby. Jednak te potrzeby są przecież niezwykle różnorodne. Potrzebujemy przedmiotów, które będą nam dobrze służyć, wspomagać nas. Służebność oznacza nie tylko to, że będą funkcjonalne, że będą odpowiadać naszym gustom. Wielokrotnie obserwuję to jak w naszych wyborach kierujemy się również emocjami, potrzebą interakcji. Nie musi być ona aż tak dosłowna jak w dywanie układance, ale jednak jest dla nas ważna.
Emocje pełnią ważną rolę w designie. Dla mnie są również jednym z kryteriów oceny. Niektóre projekty mają w sobie coś, co nazywam TO COŚ. Może się zdarzyć, że będą to koguty.
Krystyna Łuczak-Surówka